Prawdziwy Internet 2.0
Jak powstał internet 1.0
Kiedy powstał internet? Teoretycznie już w latach 60-tych, jedak nie było jeszcze wtedy stron www, jakie znamy obecnie. Przez ponad 20 lat internet istniał bez stron www i przeglądarek internetowych. Dopiero na przęłomie lat 80-tych i 90-tych Sir Timothy John Berners-Lee stworzył przegladarke internetową oraz opracował niezbędne technologie jak URL/URI, HTTP oraz HTML. Koncepcja była prosta - jeśli jakaś uczelnia chciała opublikowac jakis dokument czy pracę naukową, nie musiała wysyłac tego poleconym, żeby inna uczelnia mogła przeczytać. Mogli umieścić tą prace na własnym komputerze, a komputer innej uczelni mógł ją pobrac i wyświetlić. Do tego Pan Berners-Lee stworzył adresy URL oraz hipertext, dzieki czemu mozna było banalnie łatwo nawigowac między dokumentami poprzez zwykłe kliknięcie. Warto podkreslić, że Pan Lee nie tylko opracował technologie, ale też samodzielnie napisał pierwszy serwer i pierwsza przeglądarke internetowa, która do tego umozliwiała edytowanie stron w formie wizualnej. Dziś zapewne uznanoby, że do takiego zadania trzeba powołać kilkuosobowy zespół.
Powstanie WWW to było na prawde więlkie osiągnięcie jak na tamte czasy, a rozwiązania wówczas opracowane były tak dobre i uniwersalne, że przetrwały aż do dni dzieisejszego, chociaz mineło już prawie 40 lat. Świat poszedł do przodu - ludzie pożenili się, porobili dzieci. Powstały media społecznościowe, serwisy streamingowe, brainroty. Podstawa pozostała jednak taka sama i wszystkie te serwisy w istocie udaja dokument według mniej lub baardziej zmodyfikowanych standardów opracowanych 40 lat tamu.
40 lat to dużo, przykładowo tak wyglądał telefon 40 lat temu:
<img-telefon>
Krótka historia internetu - od zachwytu do śmietnika
Wraz z upowszechnieniem się komputerów osobistych, okazało się, że już nie tylko naukowcy mogą dzielić się dokumentami. Czemu nie podzielić się przepisem na ciasto, a później zdjęciem kota. porpozmawiać, zrobic zakupy... Bańka .com jak to dzisiaj określamy to był hype porównywalny (a może nawet większy) jak obecnie sztuczna inteligencja.
Fejkowy Internet 2.0
Nazwa "Web 2.0" pojawiła się już w 1990 roku, a więc zaledwie 10 lat po oproacowaniu podstaw HTML. Nazwa ta jednak nie opisywała żadnego przełomu. Uzytkownicy nadal przeglądaali strony WWW. nadal używali przeglądarek. Zmiana dytyczyła tego, że coraz częściej strony były dopasowane indywidualnie do uzytkowników. Web 2.0 umozliwiał wieksza interakcję między uzytkownikami i był bardziej dynamiczny. Jest to jednak zdecydowanie za mało, by tego typu zmiany uznac za "Web 2.0". Uczciwiej byłoby nazwac je np. "Web 1.1", ale zapewne tego typu oznaczenie nie byłoby chwytliwe.
Zmiany, okreslanie wówczas wersja 2.0 zwiększały wygode uzytkowników ale niestety kosztem rosnącej centralizacji. od tego czasu coraz żadziej mieliśmy dysponować własnymi stronami na własnych serwerach. Coraz częściej zamiast oddzielnej strony mielismy profil na takim czy innym medium społecznosciowym oddając tym samym kontrolę wielkim korporacjom.
Brutalna prawda jest taka, że wygoda to główny driver zmian nawet, jesli odbywa się to kosztem niezależności czy swobody wypowiedzi. Metyw wygody uzytkowania bedzie przewijał się jeszze wielokrotnie w tym artykule, więc warto to zapamiętac - to właśnie wygoda jest głównym motorem zmian i postepu.
Fejkowy Internet 3.0
"Web3" - taka nazwę ukłuł współtwórca Ethereum Gavin Wood. Kilka lat póxniej zyskała pewna popularność. W pewnym sensie koncepcja była odwrotna do "Web 2.0". Przesadna centralizacja była już wówczas zauwazana i problem szeroko znany i dostrzegany. Niemal wszyscy stali się zalezni od Facebooka, Youtuba czy innych mediów. Wielcy gracze ustalali zasady - co możesz publikowac a czego nie możesz. Który komentarz pojawi się a który będzie ukryty. Czy Twoja treśc będzie bardziej lub mniej rekomendowana. Internet 2.0 stał się zaprzeczeniam Internetu 1.0, a Internet 3.0 miał ten bardzo niekorzystny trend odwrócić.
Pojawiła sie bowiem technologia o nazwie blockchain, która faktyczeni dawała nadzieje na pozytywne zmiany. Web3 miał przypominać Web 2.0 - (media społecznościowe, serwisy video), ale zorganizowane w sposób na tyle rozproszony, że nie istniałaby pojedyńcza instytucja, fuirma czy organizacja, która mogłaby arbitralnie zdecydować - ten komentarz blokujemy, albo tej treści nie rekomendujemy. Wszystko miało byc przejrzyste, open source i nie do zablokowania. Niestety koncepcja ta napotakała na kilka problemów. Wysokie koszty, problemy ze skalowalnością - może byłoby to jeszcze do przeskoczenia. Podstawowy problem był jednak inny - uzywanie Web3 było po prostu mniej wygodne niż zwykłego internatu.
Podsumowując - zmiany opisane jako Web 2.0, to wygoda kosztem wolności. Web3 to miała byc wolnośc kosztem wygody. To nie mogło sie udać.